Bycie samotnym w kwarantannie jest trudne, ale jest też pouczające

Kiedy zdałem sobie sprawę, że wchodzę w sama kwarantanna było konieczne, natychmiast przeszedłem do trybu strategicznego. Spędziłem wiele zeszłego roku samotnie i izolując się z własnego wyboru, co doprowadziło mnie do ciemnej dziury, do której przysięgałem nigdy więcej nie wejść. Więc postąpiłem zgodnie z radą ekspertów zdrowia psychicznego : Stworzyłem nowy program ćwiczeń jogi siłowej online każdego dnia, o którym pamiętałem nawyki picia i utrzymywałem kontakty towarzyskie z ludźmi, w tym z robieniem wirtualne imprezy randkowe . Ogólnie rzecz biorąc, czuję się dobrze.



Jasne, mam swoje chwile. Staram się nie myśleć o tym, że jestem fizycznie sam w środku pandemii lub że wynająłem pokój wielkości pudełka z dziurą w ścianie pośrodku Manhattanu właśnie po to, aby nie samoizolacja. Staram się złagodzić uczucie zazdrości, którego doświadczam, gdy widzę wszystkie posty na Instagramie rodziny bawią się w domu lub wyobraź sobie pary poddane kwarantannie dzielą się wspólnie romantyczną butelką wina na swoich prywatnych podwórkach. Wiem, że wszyscy mają własne problemy i starają się po prostu jak najlepiej wykorzystać swoje możliwości - tak jak ja - i ogólnie rzecz biorąc, jak dotąd mam szczęście.

Mimo to czasami czuję, że jestem karany za brak ślubu i przeprowadzkę na przedmieścia. To tak, jakbym nie słuchała wystarczająco uważnie tych wszystkich seksistowskich filmów z lat 90. o kobietach w karierze, które zdały sobie sprawę, że „mieć wszystko” oznacza mieć rodzinę. Czasami wydaje mi się, że przeżywam smutny remake kwarantanny Seks w wielkim mieście .



Niektórzy z moich kolegów samotni przyjaciele radzą sobie z tym znacznie lepiej niż ja i nie tylko przeżywają, ale kwitną. Jedna z nich powiedziała, że ​​od czasu rozpoczęcia samo-kwarantanny zaobserwowała znaczny wzrost jakości i ilości swoich randek online.



„Zwykle korzystasz z aplikacji i dopasowujesz się do kogoś, i spędzasz noc wysyłając sobie drobne przekomarzanie się, aby sprawdzić, czy ta druga osoba nie jest totalnym dziwakiem, ale potem szybko przechodzi do„ Spotkajmy się na drinka i zakończ to ze „sceną” - powiedziała. „Wygląda na to, że faceci grają w długą grę. Pytają mnie, jak mi idzie, lub proszą o przepisy na kurczaka. Jeden facet nawet zaproponował, że wirtualnie mnie pomaluje. Inna poprosiła o spacer na pierwszą randkę, kiedy to się skończy, co w normalnych okolicznościach brzmi zbyt trzeźwo i stresująco, ale teraz wydaje mi się to trochę ujmujące. To tak, jakbyśmy wracali do czystsza forma randkowania ”.



Pomyślałem, że może ta pandemia otworzyła nowe możliwości romansowania: ludzie zakochani w sieci przez FaceTime, starzy kochankowie ponownie łączący się w Zoom, nowe pary spacerujące sześć stóp od siebie po parku, jakby były Jane Austen powieść. Mogę sobie tylko wyobrazić liczbę scenariuszy filmów niezależnych, które z tego wyjdą.

Mój przyjaciel zauważył również, że był to „rzadki okres prostoty w rozdziale tysiąclecia / pokolenie Z”, który zmusza nas do zastanowienia się, czy rzeczywiście łączymy się ze sobą, kiedy publikujemy na Instagramie wszystko w barach i restauracjach, w których nie mogę iść do teraz. Jest echem mądrych słów mojego instruktora jogi, który powiedział, że był to „wspaniały czas, aby przemyśleć swoje nawyki”.

Dla mnie oznacza to jednak kwestionowanie, czy feministyczne uzasadnienie mojego stylu życia faktycznie odzwierciedla moje głębsze pragnienia. Jako kolejna moja przyjaciółka, aktorka i komik Nikki Lowe , ujął to: „W pewnym sensie przekonałem siebie, że bycie samotnym na zawsze będzie dla mnie w porządku. To nie jest. Jestem samotny i pragnę kogoś, z kim mógłbym porozmawiać na żywo… ale też bardzo się cieszę, że nie jestem z kimś tylko dla wygody i nie mam dzieci! ”



Czekanie na odpowiednią osobę lub po prostu zadowalanie się kimś przyzwoitym, z kim możesz tolerować przebywanie w pobliżu, było ostateczne tysiącletni seks i kwestia randek przez chwilę, ale nigdy nie wydawało się to bardziej naglące niż teraz.

„Zdałem sobie sprawę, że w ciągu ostatnich kilku lat tak bardzo skupiłem się na osiągnięciach zawodowych, że pozwoliłem, by moje życie osobiste poszło na marne, więc staram się bardziej na tym skupić” - mówi profesjonalny fotograf Charles King powiedział mi.

Dwa i pół tygodnia w samoizolacja , Zaskoczyło mnie, że tak naprawdę to lubię samą kwarantannę . Wolny od hałasu i zakłóceń, czuję się bardziej twórczo zainspirowany niż kiedykolwiek, prawie jakbym był na odosobnieniu pisarza dziwnej pandemii. Właściwie zdążyłem usiąść na parapecie z filiżanką herbaty i autorefleksja . A planowanie sesji FaceTime naprawdę oddziela wygodne plusy w Twoim życiu od osób, z którymi naprawdę lubisz rozmawiać.

Podobnie jak wielu z nas, spędziłem wiele godzin w Internecie, naprawdę poruszony sposobem, z którym ludzie się spotykają memy , filmy , wzruszające historie i tak dalej, aby wszyscy wiedzieli, że wszyscy walczymy i jesteśmy w tym razem . Pod wieloma względami, mimo że jestem sam, czuję się mniej samotny i bardziej spokojny niż kiedykolwiek.

Popularne Wiadomości