Nosiciele gazet to niedoceniani bohaterowie branży dziennikarskiej. Deszcz czy słońce, to oni dbają o to, aby wiadomości dotarły z samego rana, prosto do Twoich drzwi - samochodem, rowerem, a nawet pieszo. Biorąc pod uwagę, że praca wymaga wielu przemierzania sąsiedztwa, lepiej załóż się, że mają do opowiedzenia wiele własnych historii. Aby uzyskać informacje o osobach, które je dostarczają, rozmawialiśmy z samymi dziennikarzami, aby dowiedzieć się, o czym może wiedzieć tylko ktoś, kto był na trasie gazety.
Shutterstock
Chociaż Hollywood stereotypy sprawiają, że wydaje się, że przewoźnicy gazet to po prostu grupa nastolatków na rowerach rzucających papierami, chcąc nie chcąc, tak naprawdę jest to duża odpowiedzialność, która wiąże się z koncertem. „Jeśli postąpiłem źle, straciłem klientów” - mówi Paul Joseph , były roznosiciel gazet w Framingham w stanie Massachusetts. „Gdybym się spóźnił, ktoś by to zauważył. Musiałem upewnić się, że te papiery tam są, nawet jeśli jestem chory lub musiałem wyjechać. Musiałem upewnić się, że mam niezawodnego zastępcę, co oznaczało, że musiałem podejmować decyzje o zatrudnieniu, nawet jako dziecko.
spanie we śnie
Shutterstock
Nierzadko zdarza się, że nosiciele gazet stają w obliczu niebezpieczeństwa podczas pracy. Na przykład jeden z gazet w Little Rock w Arkansas był postrzelony i porwany w połowie zmiany w sierpniu 2018 r. Był też dostawca papieru w Anchorage na Alasce, który był wielokrotnie dźgany podczas porannej zmiany kilka miesięcy wcześniej - a potem dokończył trasę! Najwyraźniej jest to o wiele bardziej niebezpieczna praca, niż niektórzy mogą sobie wyobrazić.
Shutterstock
Niewiele umiejętności jest ważniejszych dla przewoźnika gazetowego niż rzucanie papierem. Kiedy dziennikarze zwykli jeździć na rowerach, żeby dostarczyć gazetę, rzucali gazety w stronę domów, gdy jechali, żeby nie zwalniać i nie tracić ani minuty na trasie. Chociaż umieszczenie go we właściwej strefie jest dość powszechną praktyką, wylądowanie idealnego rzutu - w miejscu, w którym papier ląduje prosto na środku pochylni - jest podobne do trafienia wsadu. W dzisiejszych czasach rzucanie papierem jest nadal umiejętnością, którą nośniki wiadomości próbują opanować, z wyjątkiem tego, że zwykle dzieje się to z siedzenia samochodu, a nie roweru.
Paty Quyn , sama była poręczycielka, wspominała o Stacja radiowa Hudson Valley o umiejętnościach jednej osoby dostarczającej lokalną gazetę. „Z dokładną precyzją [byli] w stanie rzucić przez okno samochodu, wijąc się w dół drogi” - powiedziała. „Przez krótki czas, kiedy jechałem na przejażdżkę, widziałem umiejętności, których doskonalenie musiało zająć lata. Podczas bezpiecznej podróży, po właściwej stronie drogi, osoba z papieru wylądowała w jednym martwym punkcie na chodniku prowadzącym na frontową werandę po stronie kierowcy. Potem, nie tracąc ani jednego rytmu, potoczył się i wylądował w martwym punkcie na podjeździe po przeciwnej stronie przez okno od strony pasażera.
Shutterstock
Chociaż nie ma nic lepszego niż wylądowanie w idealnym rzucie, rzut papierem może przynieść odwrotny skutek. Jest ich dużo domy z kruchymi elementami zewnętrznymi, a nieudana próba może narazić przewoźnika gazet na wiele kłopotów… i długów. „[Wiem] strach przed wylądowaniem„ idealnego rzutu ”na progu, w którym znajduje się cienka szklana szyba obramowująca drzwi - mówi James Cobb , były redaktor prasowy w Tucson w Arizonie. „Mój„ idealny rzut ”wybił wspomniane okno i kosztował mnie 100 dolarów!”
Shutterstock
„Możesz włożyć [gazety] do skrzynki na gazety, jeśli klient ją ma, ale nie do skrzynki pocztowej” - mówi Pat Weeks , były dziennikarz prasowy z Aiken w Południowej Karolinie. „A jeśli jest to pudełko papierowe, musi być specjalnie oznaczone jako takie i nie może być w ogóle używane do wysyłania poczty. Jeśli zostaniesz znaleziony wrzucający gazety do skrzynki pocztowej, zostaniesz ukarany grzywną ”. Według Poczta USA ta grzywna dla każdego, kto umieści coś w skrzynce pocztowej, w której „nie zapłacono żadnej opłaty pocztowej”, wynosi maksymalnie 5000 USD dla osób fizycznych i 10 000 USD dla organizacji. Oof!
Shutterstock
Mówiąc o gazetach, „ganek” oznacza, że papier powinien być umieszczony w taki sposób, aby był wolny od elementów, co może oznaczać wykraczanie poza normalne rzucanie. „Papiery musiały być„ grzebane ”. Nawet w najbardziej deszczowe dni papier musiał pozostać suchy, więc nosiciele zwykle chowali wydanie między drzwiami z siatki a drzwiami wejściowymi lub czasami korzystali z pojemnika na mleko Meadow Gold siedzącego na werandzie '', według Tulsa World Nancy Hollingshead , który przeprowadzał wywiady z byłymi dziennikarzami z lat trzydziestych i siedemdziesiątych XX wieku.
Shutterstock
Niektórym klientom zależy tylko na jednym: dostają papier, nieważne jak. Z drugiej strony, inni chcą, aby rzeczy robione były w określony sposób każdego dnia. Weeks mówi, że dla tych osób prowadziła notatki o każdym kliencie i szczególnych sposobach, w jakie chcieli, aby coś zostało zrobione w notatniku.
jaka naprawdę jest szkoła średnia
„Klienci lubią codzienne wyrzucanie papieru w to samo miejsce, o tej samej porze” - mówi Weeks. - A jedne takie, jak to, zapakowały, a inne podwoiły się. Przekonasz się, że niektórzy chcą na środku podjazdu, a niektórzy na samym szczycie podjazdu. Są też tacy, którzy nie lubią, żebyś podjeżdżał zbyt blisko ich trawy, albo tacy, którzy nie chcą, żebyś rano puszczał muzykę.
Shutterstock
Kiedyś wydawcy gazet byli odpowiedzialni za zbieranie subskrypcji swoich klientów pieniądze , więc warto było wiedzieć, kiedy ich klienci otrzymali zapłatę. Cobb mówi, że „większość [jego] klientów otrzymywała zapłatę z miesiąca na miesiąc, a dzień wypłaty był najlepszym czasem na pobranie opłat abonamentowych”.
Shutterstock
Jest powód, dla którego wydawcy gazet byli tak skrupulatni w zbieraniu płatności: jeśli ich klienci nie zapłacili, musieliby sami kaszleć pieniądze, według Hollingshead. „Niezależnie od tego, czy był to wysiłek tygodniowy, czy miesięczny, wielu musiało wielokrotnie pukać do tych samych drzwi, aby zdobyć pieniądze” - napisała. „Jeśli abonent nie zapłacił, to przewoźnik nadal odpowiadał za rachunek, a kilku koczowało przed drzwiami wejściowymi, aby odebrać swoje wynagrodzenie. Pewien były gazeciarz wciąż może wskazać, które „domy” są mu winne pieniądze ”.
Shutterstock
W latach pięćdziesiątych, jeśli doszło do jakiegoś ważnego wydarzenia w mediach, wydawcy gazet mogli być podekscytowani możliwym wzrostem płac. „[A] wielka historia oznaczała wiele obecny sprzedaż,' Rob Newton , były gazeciarz, powiedział Hartford Courant . 'Pamiętam kiedy Prezydent Kennedy został postrzelony, opróżniłem dwa obecny honorowe pudełka i zarobiłem tego dnia ponad 15 dolarów. Każdy chciał obecny tego ranka.
Shutterstock
Kiedy twoja praca wymaga bycia na zewnątrz często spotykasz się z wieloma różnymi warunkami dostawy, co było szczególnie trudne, gdy przewoźnicy jeździli na rowerach i chodzili po ich trasach.
„Szedłem tą samą trasą, gdy było gorąco latem, zimno zimą, deszczowo, wietrznie i tak dalej” - mówi Joseph. „Szedłem po śniegu pokrytym lodem wystarczająco mocnym, by utrzymać mój ciężar. Ukąszony przez pszczoły, ścigany przez psy i prawie wszystkim, co życie musiało rzucić we mnie, [a ja nadal] ogólnie rzecz biorąc, dostarczyłem te papiery ku ogólnej satysfakcji klientów ”.
Shutterstock
Pomimo ostatnich postępów technologicznych - i natychmiastowego dostępu do wiadomości w dzisiejszych czasach - niektórzy ludzie w dużym stopniu polegają na gazetach fizycznych, aby uzyskać informacje na ich temat. Jako dziennikarz prasowy rozumiesz odpowiedzialność, jaką musisz im zapewnić. Brać Frank Fogila , na przykład. Dostał za Times Union gazety w Albany w stanie Nowy Jork od kilkunastu lat i nie ma pewnego razu przegapił dzień.
zwierzę ducha orła złotego
„W ciągu 12 lat, kiedy dostarczał papiery, nigdy nie zgłosił się na chorobę - ani razu. Czasami, gdy ładunek jest nieco cięższy (powiedzmy, w święta lub w niedzielę), jego żona pomoże w dostawie ”, reporter Kristi Gustafson Barlette napisał w Times Union .
Shutterstock
Pracując na ścieżce papierowej, zwykle napotykasz wiele psy i zaczynasz się uczyć, które szczenięta mieszkają w jakich domach. `` Znałem każdego, kto blefował ze swoimi znakami 'uważaj na psa' i kto był legalny '' - mówi Michael O'Brien , były gazeciarz, z którym został trenerem przywództwa Coaching i konsulting peletonu . „Uważałem na legalne domy, ponieważ wielokrotnie mnie ścigano”.
Shutterstock
Ponieważ papier jest zwykle dostarczany przed większością ludzi Obudź się do pracy, nosiciele gazet są zwykle pierwszymi osobami, które budzą się każdego dnia. A cisza poranka staje się czymś, czym rozkoszują się. „Nauczyłem się doceniać ciche poranki, szczególnie w cieplejszych miesiącach, kiedy słońce właśnie wschodziło”. Jim Roche , były Hartford Courant gazeciarz, powiedział swojemu poprzedniemu pracodawcy. „Miałeś dla siebie całe sąsiedztwo, a piękno Bożej ziemi było wokół ciebie, dzięki czemu wiesz, jak wspaniale było żyć”.
Shutterstock
Kiedy dzień w dzień dostarczasz produkty na tę samą trasę, naprawdę zaczynasz poznawać ludzi, których spotykasz na co dzień - i obejmuje to wszystkie nawyki i zainteresowania, którym sąsiedzi i przyjaciele mogą nie być wtajemniczeni. Cobb mówi, że wiedział który klient lubił klasyczne samochody, które lubiły rzadkie kwiaty, a które lubiły jazdę na czterech kołach w backcountry. Ale „jedna z najciekawszych osób na mojej trasie nie była klientem” - zauważa. - Był alkoholikiem, bezdomnym, schizofrenicznym artystą, który zabierał znalezione śmieci i robił małe konstrukcje dla zabawkowych królików i myszy w alejkach i pustych parcelach. Gdybym mógł cofnąć się w czasie, dałbym sobie aparat, porozmawiałbym z nim i próbował mu pomóc.
Shutterstock
Każdy pracownik serwisu wie, jak ciężko jest pracować w pracy wymagającej interakcji społecznej. Jednak jako dziennikarz prasowy musisz nauczyć się akceptować dokładnie to, z czym masz do czynienia, ponieważ nie masz wyższego poziomu, do którego możesz się udać. „Niektórzy [klienci] kłócili się ze mną o to, czy zebrałem dwa razy w ciągu tygodnia, czy też byli mi winni za poprzedni tydzień” - mówi Joseph. „Niektórzy byli przyjaźni, inni nie. Ale nie było szefa, któremu mógłbym się skarżyć.
Shutterstock
Tygodnie dostarczały gazety mniej więcej trzy dekady biznes kiedy dowiedziała się, że jej firma jest wykupywana. I chociaż miała możliwość ponownego zatrudnienia, musiałaby zmienić trasę, co nie było czymś, na czym nie miała ochoty. W tym czasie dowiedziała się, jak lojalni są klienci, których obsługiwała przez tyle lat.
„Jeśli zapewniasz swoim klientom dobrą obsługę, jesteś niezawodny, uprzejmy i budujesz dobre relacje, wtedy oni Cię lubią i są wobec Ciebie lojalni” - mówi Weeks. „Miałem klientów, którzy dzwonili do prezesa firmy, wychowując Kaina, kiedy się mnie pozbyli. Powiedzieli, że jestem najlepszym papierowym nośnikiem, jakiego mają, i chcieli mnie odzyskać. Ci sami klienci również wysyłali mi kartki, błagając, żebym wrócił. Klienci mogą być szczególni, a czasem wybredni, ale jeśli zapewnisz im dobrą obsługę, będą Cię wspierać ”. Aby dowiedzieć się więcej o świecie dostarczania gazet, Oto historia pochodzenia przewoźników prasowych, którzy krzyczą „Extra! Dodatkowy!'
Aby odkryć więcej niesamowitych sekretów, jak żyć jak najlepiej, Kliknij tutaj aby śledzić nas na Instagramie!